Wiara a duchowość Paź15

Tagi

Podobne posty

Podziel się:

Wiara a duchowość

Nie dziwimy się Piłatowi, że Panu Jezusowi postawił to pytanie: „Więc Ty jesteś królem?”. Bo nic nie wskazywało na Jezusową królewską godność. Dziś do tego tytułu „Chrystus Król” dodajemy słowo „Wszechświata” ­ Król Wszechświata jakookreślenie terenu Jego panowania.

Tytuł „król” oznacza panowanie, władzę, godność jedyną. Dziś, w tę ostatnią niedzielę roku liturgicznego, Chrystus staje przed nami nie tylko jako Król, ale także jako Sędzia, który wydaje ostateczny wyrok na wszystkich ludzi. Uzasadnieniem Jezusowego prawa jako Króla-Sędziego jest całe Jego ziemskie życie: narodziny, nauczanie, śmierć i zmartwychwstanie. Już w pierwszym czytaniu słyszymy, że ta władza królewska wypełnia się w posłudze dobrego pasterza, który zagubioną owieczkę odnajduje, rany skaleczonej opatruje, chorą umacnia. „Tak mówi Pan Bóg!”. A kiedy Bóg mówi, dzieje się coś ważnego. On nie tylko powiadamia, lecz stwarza nowe warunki dla człowieka, jakby nowe obszary jego istnienia, aby mógł się zbawić. Bóg chce być dla człowieka najbliższym spośród bliskich, On jest bliższy nam niż my sami sobie jesteśmy. W innych religiach świata ludzie poszukują Boga samotnie i często tworzą sobie fałszywe bóstwa. W księgach Pisma Świętego Bóg zawsze jest tym Pierwszym. On szuka człowieka. Wiemy z ludzkiego doświadczenia, jak trudne jest odnalezienie dziecka, które zaginęło. Bóg z ojcowską miłością szuka tych zabłąkanych. Dlatego psalmista z taką ufnością modli się: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23, 4)

Duchowość religijna

Bóg jest nauczycielem

Dziś od Boskiego Nauczyciela słyszymy bardzo prosty i jasny program tej naszej drogi życia. Jest to program, przedstawiony nam jasno ­ program Sędziego, który jest Królem.
Przed naszymi oczami odbywa się ogromna, ostateczna rozprawa sądowa. A kryterium wyroku jest miłosierdzie: Boże i ludzkie. Jeżeli człowiek człowiekowi okazywał trochę tego ludzkiego miłosierdzia, jeżeli podał głodnemu kromkę chleba, a spragnionemu kubek wody, jeżeli bezdomnemu dał albo pomógł znaleźć dach nad głową, jeżeli z obdartym podzielił się ubraniem, które, być może, jemu niepotrzebne, jeżeli chorego odwiedził, a może i lekarza do niego sprowadził, a nawet postarał się o widzenie z więźniem, przez wszystkich odrzuconym…, to znaczy: był miłosierny i zasłuży sobie na miłosierdzie Boże. A więc ­ nie tylko modlitwa, choćby długa, nie tylko pielgrzymka, choćby tysiące kilometrów samolotem, nie tylko wspaniałe uroczystości, lecz najważniejsze jest to, „co uczyniliśmy jednemu z tych najmniejszych…”.